Cmentarz wojskowy (obecnie komunalny) na Lipowej w Lublinie - tu znajduje się grób Józefa Czechowicza...

 
W 1915 roku, z części rzymskokatolickie
i prawosławnej, utworzono Cmentarz Wojskowy. Ta część cmentarza jest dostępny od ulicy Białej.

Znajdują się tu mogiły żołnierzy austriacko-węgierskich, kwatery legionistów polskich, żołnierzy WP poległych w wojnie polsko-bolszewickiej, żołnierzy WP - obrońców Lublina oraz ofiar bombardowania w 1939 roku (wśród których był poeta Józef Czechowicz), a także mogiła katyńska. 


Józef Czechowicz to jeden z najwybitniejszych polskich poetów XX stulecia który urodził się, tworzył i zmarł w Lublinie.
"Grób Józefa Czechowicza znajduje się w części wojskowej cmentarza. Został on pochowany w zbiorowej mogile żołnierzy poleglych we wrześniu 1939 r. Przez lata grób ten stał się miejscem symbolicznym dla lubelskich poetów, którzy za punkt honoru stawiają sobie przyjście tu w nocy i recytowanie swoich wierszy. W czasie swoich trzech powojennych wizyt w Lublinie (1981, 1996, 2000) Czesław Miłosz zawsze szedł na grób Czechowicz.
O grobie przyjaciela wspomniał w jednym z wierszy:
Bądzcie mu dobre, wy ptaki i drzewa
Od czasu chrońce grób Józka."
Cytat powyższy pochodzi z przewodnika Tomasza Pietrasiewicza - Tajemniczy Lublin, wydawnictwo Ośrodek Brama Grodzka Teatr NN, Lublin 2022. str.175
Z tego samego przewodnika pochodzi inna informacja o miejscu w którym Józef Czechowicz został pochowany. Miał on wizję, która pozbawiła go przytomności. Wydarzenie to miało miejsce niedaleko cerkwii prawoslawnej.
Oprowadzając swoich przyjaciół po cmentarzu, poeta wskazał miejsce i powiedział: "Tutaj bedzie mój grób. Tu będę leżał, w tym miejscu. str.175-176.






 
Fragment Poematu o mieście Lublinie Józefa Czechowicza

Zegary, twarze nocy niewesołe
hasło podają: pół-noc, pół-noc...
Dołem
place konopne, lniane,
ulice – długie mroku czółna,
lamp łańcuchami spętane.
 
U krańca Lublina czworokąt czarny
szumem poemat wiatrów skanduje.
Klony, brzeziny, kasztany, tuje
obsiadły wyspę umarłych.
 
Aleje głuche mamrocą nocą, jak rynny.
Blask blady gwiazdy samotnej opiera się o cień,
o bluszcz, żałobny barwinek,
paprocie.
 
Krzyże z marmuru, anioły brązowe srogo
stanęły na piersiach trumien.
 
Pieje kogut.
 
Napisy z bramy cmentarza w pamięci zakarbuj, zatnij:
„Oto teraz w prochu zasnę – z prochu wstanę w dzień ostatni”...